środa, 7 maja 2014

Uszaki w natarciu czyli testujemy z "NIezłe Ziółko"

Dzięki Facebook'owi nawiązałam kontakt z firmą Niezłe Ziółko, która zaproponowała mi kilka swoich produktów do testów, co mnie bardziej zaskoczyło dla mojego bezzębnego Morta też coś przygotowali :D
     Ale zacznijmy od początku, firma zajmuje się produkcją smakołyków: ziółek, suszków. Wszystkie posiadają EKO certyfikat i jak sama firma się szczyci:

"Sami wytwarzamy suszone warzywa i owoce, dlatego nie znajdziesz u konkurencji takich produktów jak nasze. Produkty te przechodzą przez nasze ręce od świeżego surowca, poprzez mycie, ewentualne obieranie, ręczne krojenie i suszenie. Na każdym z tych etapów odrzucamy wszystkie niespełniające standardów plasterki"

Przyznam, że po przeczytaniu  tego odrazu pomyślałam "To musi być dobre", ale co ja mam tam do gadania to Luna i Mort decydują :D






 W paczce znalazłam m.in. babkę lancetowatą + proso, babka szerokolistna, b. szerokolistna + proso, liść mniszka + gryka, mix warzywny.


 Na zdjęciach widzimy tylko część produktów co jest dowodem jak Mort i Luna zasmakowali w suszkach. Mort dostał specjalnie na jego potrzeby zmielone na pył produkty, z których wychodzą smakowite papki, choć on woli jak mu się doda ziółek do jedzonka. Sam fakt, że nie dały mi na spokojnie otworzyć paczki, biegały dookoła jak szalone, podkradały woreczki z produktami, wskakiwały do kartonu pokazuje, że jednak Niezłe Ziółko zrobiło na nich wrażenie. A gdy już dostały to dosłownie uszy im się trzęsły, pyszczkami mówiły dziękujemy. Firma zdobyła u mnie wielkiego plusa i nie skłamię, że kupie tam nie jeden produkt dla króliczków.

A tak o to wyglądają najedzone i szczęśliwe królisie :D

Bardzo chciałam podziękować za możliwość testów, publicznie przeprosić za opóźnienie recenzji spowodowanej małą niedyspozycją/chorobą Morta, gdzie trzeba było go karmić strzykawką, ale wszystko już na powrót dobrze. Jeszcze raz dziękuję ja i moje dwie pociechy.